10 kom-next
-Nic mnie z
nią nie łączy- Harry odezwał się o kilku minutach ciszy jaka pomiędzy nami
panowała. Powoli zaczęłam trzeźwieć, ale mimo wszystko to zrobiłam. Usiadłam na
Harrym okrakiem i wbiłam mu się w usta. Był chyba zaskoczony, ale odwzajemnił
pocałunek. Nie należał on raczej do spokojnych i romantycznych, był bardzo
namiętny. Ręce Harrego jeździły po moich udach, a ja swoje ręce wplotłam w jego
włosy. Ha, Styles! Mam twój slaby punkt! Harry lekko zajęczał. Jego ręce z
moich ud przeniosły się pod koszulkę.
-Nie,
przestań- chwyciłam za nadgarstki Harrego i wyjęłam jego dłonie spod mojej
koszulki. Trochę niezręczną ciszę przerwał dzwonek mojego telefonu.
-Słucham?-
rozpoczęłam rozmowę przykładając telefon do ucha.
-Lucy, masz
być za pięć minut na dworcu. Josh przyjechał!!!!!!!!!!!!
- Rose
niemal wrzasnęła do telefonu, przez co lekko odsunęłam telefon od ucha. Gdy po
chwili zorientowałam się co powiedziała zaczęłam piszczeć i rozłączyłam się.
Harry ciągle patrzył się na mnie zdziwiony. Josh to mój najlepszy przyjaciel.
Chyba trochę więcej niż przyjaciel. Parę razy się pocałowaliśmy, ale niedługo
po naszych „wyznaniach” Josh musiał wyjechać z Londynu.
-Harry, ja
muszę iść, naprawdę- jego szczęka chyba lekko się zacisnęła. Nie, to nie wróży
nic dobrego.
-Gdzie
chcesz iść- nie zabrzmiało to jak pytanie, warknął na mnie w ten nie miły
sposób.
-na dworzec,
nie pytaj po co- tak tez zrobił. Chwycił kurtkę i wyszedł z domu. Chwilę
zastanawiałam się co robi gdy zauważyłam jak otwiera drzwi od samochodu
zapraszając mnie gestem do środka. Jazda minęła szybko i oczywiście cicho. Już
wiem, że Harry nie lubi rozmawiać w samochodzie. Chociaż w sumie zawsze jak nim
jedziemy jest zły, ale teraz przecież nie ma na co. Dojechaliśmy na dworzec i
zobaczyłam tam już stojącego Arona z Rose. Koło nich stał wysoki,
przystojny..Josh! Momentalnie otworzyłam drzwi od samochodu Harrego i
pobiegłam. Już widziałam go. Stał wyszczerzony na wszystkie strony z
rozłożonymi rękami gotowy do uścisku. Gdy byłam już wystarczająco blisko
wskoczyłam na niego oplatając nogami jego biodra i wtuliłam w szyję.
-Tęskniłem
mała
-ja też-
cmoknęłam go w policzek i zeskoczyłam na ziemię. Jedną ręką podniósł swoją
torbę, a drugą splótł nasze palce. I wtedy gdy się odwróciliśmy zdałam sobie
sprawę, że Harry to widział. Panie i panowie, zapraszam na przedstawienie. Mimo
wszystko nie puściłam ręki chłopaka. Harry oderwał się od maski auta i podszedł
do nas.
-a więc to
jest ten powód? Jakiś chłopak? – jego pięści zaciskały się, a twarz lekko
czerwieniała. Spojrzałam na Josha. Też nie był zadowolony. Położył torbę na
ziemi nie puszczając mojej ręki i patrzył Harremu prosto w oczy. Styles tez to
robił. Wiem co się zaraz stanie. – jedziesz z nim czy ze mną? – o dziwo
rozluźnił mięśnie i zapytał spokojnym tonem. Nie długo się zastanawiałam.
-Z Joshem-
ścisnęłam mocniej jego rękę. Nie dlatego, że chciałam wzbudzić zazdrość,
chciałam czuć się bezpieczniejsza, a Josh mi to zapewniał. Harry wrócił do auta
trzaskając drzwiami i odjechał.
Spojrzałam na Josha, który uśmiechał się od ucha do ucha. – gdzie będziesz
mieszkał?- spytałam gdy nadal trzymając się za ręce szliśmy spacerkiem.
-znajdę
jakiś hotel blisko ciebie
-Oh, ja nie
mieszkam już z rodzicami- spojrzałam na niego by zobaczyć reakcję. Uśmiechał
się. – Możesz się zatrzymać w moim mieszkaniu
-Wiesz, że
nie odmówię- zaśmialiśmy się obydwoje i poszliśmy do mnie. Nie wiem czemu, ale
w głowie miałam, wciąż Harrego.
Harry’s pov
Miałem
ochotę coś rozwalić. Wybrała tego przygłupa zamiast mnie! Jeszcze niedawno
siedziała na mnie okrakiem całując. Nie. Nie mogę kurwa. Co ona ze mną zrobiła.
Zaparkowałem przed klubem gdzie siedziała już pewnie cała ekipa. Na wejściu
zobaczyłem w naszej loży wszystkich. Usiadłam przy stoliku i wypiłem duszkiem
całego drinka zaynowi.
-Stary! To
moje! – zmierzyłem go wzrokiem i wróciłem powrotem do picia, tym razem drinka
Louisa, który się nie odezwał. – dobra, co jest- po chwili Zayn się odezwał
ignorując swoją złość.
-Zostawiła
mnie! Wybrała jakiegoś gnoja!
-kto?- razem
odezwał się Lou, Zayn i Niall.
-Lucy-
szepnąłem tym razem na wspomnienie o dziewczynie
-Cos ty! Nie
zakochaj się czasem! –wyraźnie rozbawiony Liam skomentował.
-No właśnie.
Chyba za późno- dokończyłem upijając łyk drinka.
Świetny :)
OdpowiedzUsuńRozumiem nerwy Harry'ego, w końcu Lucy nie musiała od razu chwytać tego Josha za rękę!
Lucy jest nie sprawiedliwa wzgledem Hazzy. Ale rozdzial jak zawsze świetny
OdpowiedzUsuńXdAgatadX
Awww.;* Piękny ;D
OdpowiedzUsuńojej <3
OdpowiedzUsuńO kuuurde "!! Harry! Walcz tera o nia no !! :oooo
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, tak jak zawsze! Miałam tylko takie dziwne uczucie, że był wyjątkowo krótki, ale to może dlatego, że przed chwilą czytałam bardzo, bardzo długie opowiadania xddd Ale mniejsza, rozdział naprawdę świetny, a Hazz niech o nią walczy! XD Poza tym czuję, że Josh ma zamiar zrobić coś Lucy, ale cicii B|
OdpowiedzUsuńJulia xx.
Super!!
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial .! Zazdroszcze talentu <3
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńa jak wygląda ta Lucy ?
OdpowiedzUsuńKocham kocham kocham ! Next !!! <3
OdpowiedzUsuńNie było mnie przez ponad weekend, nie mogłam się doczekać kolejnych!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ze nie skomentowałam wcześniej ale nie miałam neta.
A tak poza tym to świetny rozdział i nowe się za czytanie kolejnego rozdziału ♡
@pati22000