Moja relacja
z Harrym od kilku dni była dość dziwna. Bardzo dziwna. Momentami zastanawiałam
się czy Harry jest niezrównoważony psychicznie. Raz mnie całował, przytulał i
mówił, że mnie potrzebuje, a potem wyzywał i traktował jak przedmiot. Czasami
mnie przeraża. Jest wtedy ta strasznie podobny do mojego ojca. Wstałam z łóżka
i poszłam do łazienki. Umyłam żeby i rozczesałam szczotką swoje włosy. Rzęsy
musnęłam odrobiną tuszu, a po ustach przejechałam jasnoróżowym błyszczykiem.
Ubrałam swoje ulubione spodnie i bluzkę i poszłam do kuchni. nie mam ostatnio
wielkiego apetytu, a moja lodówka i tak nie jest za bogata. Wzięłam jakiś
twarożek i wkroiłam do niego ogórek i rzodkiewkę. Wypiłam pół szklanki soku
pomarańczowego i ubierając wcześniej buty wyszłam z domu. Kawiarnia była dość
blisko więc poszłam na pieszo. Pracowałam tam dopiero kilka dni, ale już
strasznie polubiłam Maxa. Czasami pracowała tam jeszcze jakaś dziewczyna,
której imienia nie znałam, ani nie miałam okazji z nią rozmawiać. Stanęłam za
ladą i zaczęłam przyjmować zamówienia. Z Maxem pracowało mi się bardzo dobrze.
Zawsze dzielimy się obowiązkami. Nie było dziś wielkiego ruchu więc
postanowiłam zrobić sobie przerwę. Wyciągnęłam z torebki paczkę papierosów i
wyszłam przed kawiarnie. Tak, palę. Ostatnio dużo się denerwuję, a to mnie
odpręża. Zawsze sądziłam, że papierosy są obrzydliwe, ale teraz zmieniłam
zdanie. Rozumiem już dlaczego ludzie je palą. Usiadłam na krawężniku i
odpaliłam papierosa wkładając go do ust. Zaciągnęłam się czując jego smak w płucach
i wypuściłam dym z ust.
-Nie lubię
gdy palisz Lucy- uniosłam wzrok do góry i zobaczyłam Harrego. Brwi miał
złączone w śmieszny sposób przez co lekko zachichotałam. Spuściłam wzrok
powrotem na chodnik, a Harry usiadł obok mnie. Już podniosłam rękę aby przyłożyć
papierosa do ust, ale chwilę potem wylądował na chodniku. Spojrzałam na Harrego
wściekłą miną.
-To moja
sprawa czy palę czy nie.- syknęłam przez zęby. Harry mnie zmienił.
-Jesteś
moja. Ja ci mówię co możesz a co nie.
-Słucham?!
Czy ty siebie słyszysz? Nie jestem twoja! Zastanów się co robisz i co mówisz!
Najpierw mnie całujesz, a potem olewasz. Możesz już przestać pierdolić o tym
jaka ważna dla ciebie jestem i sobie odpuścić. Nie jestem jakąś jednorazowa
zabawką Ha.. – stanęłam wymachując rękami i krzycząc. Ostatnie słowo przerwał
mi Harry wbijając się w moje usta. Szybko go odepchnęłam przypominając sobie to
co powiedziałam. Nie jestem jego zabawką. Zmarszczył ponownie brwi siadając na
krawężniku, a ja wróciłam do budynku. Kolejne 2 godziny pracy minęły dość
spokojnie. Kilka klientów, trochę pośmiałam się z Maxem i stwierdziłam, że
powoli zacznę się zbierać do domu. Pożegnałam się z szefem i Maxem po czym
wyszłam z kawiarni. Powolnym krokiem wróciłam do domu. Po drodze weszłam do
sklepu. Wrzuciłam do koszyka produkty spożywcze. Przechodziłam koło alejki z
alkoholem i zatrzymałam się. Chwyciłam 2 butelki wina i poszłam do kasy. Zapłaciłam
i z dwoma siatkami zakupów wróciłam do mieszkania. Położyłam toby na blacie
kuchennym i wyjęłam butelkę wina. Nie nalewając do kieliszka przyłożyłam usta
do butelki i zaczęłam pic. Przerwało mi pukanie do drzwi. Spojrzałam na
zegarek. Godzina 22.00 i ktoś by zechciał mnie odwiedzić? Odłożyłam butelkę z
winem na blat i skierowałam się ku drzwi. Przekręciłam górny i dolny zamek i
otworzyłam. Harry. Wydawało mi się, że
płakał. Gestem ręki zaprosiłam go do mieszkania i bez wahania wszedł. Usiadł na
kanapie. Zauważył otwarta butelkę wina wypitą do połowy i zmarszczył brwi.
-Lucy.
Rozumiem, że palisz, ale jeszcze dodatkowo pijesz? To przeze mnie?- nie był to
głoś wściekłego Harrego. Czuć było smutek? Może poczuł się winny?
-dziś akurat
miałam ochotę się napić.- powiedziałam cicho na co potaknął głową. Usiadłam
obok niego na kanapie opierając głowę o ręce. Przez 5 minut siedzieliśmy w
ciszy. słychać było tylko stukanie
wskazówek zegara.
-Przepraszam
cię Lucy
-Nie
rozumiem – Harry westchnął ciężko i wyszedł. Jejku. Jaki on niezdecydowany.
Pogubiłam się w tym wszystkim. Najbardziej mnie denerwuje fakt, że nie wiem kim
my jesteśmy. Pewnie gdzieś na boku spotyka się z dziewczynami, a do mnie
przychodzi gdy ma gorszy dzień. Przecież ja zawsze ulegam. Stwierdziłam, że nie
będę się przejmować i wróciłam do picia wina. Usiadłam na kanapie z butelką i
włączyłam jakiś przypadkowy film. Typowy film. Bohater się zakochuje w
dziewczynie, skrywa jakąś tajemnicę, potem znika, ona jest załamana, a na
koniec biorą ślub, kochają się ,
blablabla. Wyłączyłam telewizor i chwytając telefon poszłam do sypialni. To
jedno z moich ulubionych pomieszczeń w tym mieszkaniu. Odłożyłam telefon na
szafkę nocną i wtuliłam się w kołdrę. Spokój jednak nie trwał długo, bo telefon
zaczął wibrować i chcąc nie chcąc postawiłam się do pozycji siedzącej
odbierając połączenie.
-halo?
-Lucy?-
nieznany mi glos zabrzmiał w telefonie. Można było jednak stwierdzić, że był to
mężczyzna.
-Em, tak
-Harry się
upił i wszystko rozwala. Powiedział, że chcę cię zobaczyć. Możesz przyjechać?
-Oh, jasne.
Wyślij mi adres – rzuciłam krótko rozłączając się. Ubrałam szybko spodnie i
bluzkę. Chwyciłam telefon i wybiegłam z domu zakładając buty. Prawie, że
biegłam na wskazany adres i gdy już dobiegłam byłam przed wielkim domem.
Przypominał nieco ten, w którym był
bankiet. Bez pukania weszłam do domu. Na podłodze butelki, telewizor w
częściach, a Harry siedział skulony na kanapie.
_______________________________________________________
wiem, krótki. tak wiem, bo wy czekacie na rozdzial i wgl,
a ja mam siedziec i pisać. dziękuje za tym co NIE
doceniaja mojej pracy. Komentarze typu "fajne, ale krótkie. kiedy nastepny,
nie chce mi sie tak dlugo czekać" nie motywują ;)
czytasz=komentujesz
jest cudownie jak zawsze, uwielbiam twoje ff
OdpowiedzUsuńkurcze... ludzie mogliby się wziąć w garść... ugh
OdpowiedzUsuńno więc.... faktycznie krótki ale ja to rozumiem. rozdział mi się podoba ale jest dla mnie trochę dziwne to że Hazz tak zmienia charakter no i jakoś tak łatwo się poddaje. ciekawe co się wydarzy czy się pokłócą czy może Hazz jej wyzna jakąś tajemnicę czy po prostu przestanie być takim trochę dupkiem. chciałabym żeby im coś z tego wyszło ale żeby jednak on był nadal tajemniczy..... z niecierpliwością czekam na nexta. życzę weny, dużo wolnego czasu i mało nauki xD
Pozdrawiam @olciiiia97
Cudowny! ♥
OdpowiedzUsuńROZDZIAŁ W Y J E B I S TY
OdpowiedzUsuń♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡
@XdAgatadX
Wyszedł Ci naprawde swietny jestem bardzo ciekawa co Harreh bd paplal po pijaku xd :D
OdpowiedzUsuńCudo *_*
OdpowiedzUsuńbaaardzo baaardzo mi się podoba a poglądy Lucy coraz bardziej zlewają się z moimi. ;p
OdpowiedzUsuńczekam na next i jestem strasznie ciekawa jaką masz koncepcję co do tego ff :)
@wifeboyfrom1d
Ten rozdział jest naprawdę świetny, jak i z reszta każdy inny.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa ci wydarzy się dalej. Kocham tego bloga najbardziej na świecie.
Powodzenia w pisaniu :*
@pati22000
Boski jak zwykle i oczywiscie czekam na next'a ♡ ♡
OdpowiedzUsuńZajebisty, strasznie mi się podoba Twój ff ;33 Czytam go od niedawna, ale muszę Ci powiedzieć, że się wyciągnęłam xd <333. Julia xx.
OdpowiedzUsuńJezu jaki abxbsjdjd <333
OdpowiedzUsuń