2.06.2014

Chapter 11

6 komentarzy- next
Moja relacja z Harrym od kilku dni była dość dziwna. Bardzo dziwna. Momentami zastanawiałam się czy Harry jest niezrównoważony psychicznie. Raz mnie całował, przytulał i mówił, że mnie potrzebuje, a potem wyzywał i traktował jak przedmiot. Czasami mnie przeraża. Jest wtedy ta strasznie podobny do mojego ojca. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Umyłam żeby i rozczesałam szczotką swoje włosy. Rzęsy musnęłam odrobiną tuszu, a po ustach przejechałam jasnoróżowym błyszczykiem. Ubrałam swoje ulubione spodnie i bluzkę i poszłam do kuchni. nie mam ostatnio wielkiego apetytu, a moja lodówka i tak nie jest za bogata. Wzięłam jakiś twarożek i wkroiłam do niego ogórek i rzodkiewkę. Wypiłam pół szklanki soku pomarańczowego i ubierając wcześniej buty wyszłam z domu. Kawiarnia była dość blisko więc poszłam na pieszo. Pracowałam tam dopiero kilka dni, ale już strasznie polubiłam Maxa. Czasami pracowała tam jeszcze jakaś dziewczyna, której imienia nie znałam, ani nie miałam okazji z nią rozmawiać. Stanęłam za ladą i zaczęłam przyjmować zamówienia. Z Maxem pracowało mi się bardzo dobrze. Zawsze dzielimy się obowiązkami. Nie było dziś wielkiego ruchu więc postanowiłam zrobić sobie przerwę. Wyciągnęłam z torebki paczkę papierosów i wyszłam przed kawiarnie. Tak, palę. Ostatnio dużo się denerwuję, a to mnie odpręża. Zawsze sądziłam, że papierosy są obrzydliwe, ale teraz zmieniłam zdanie. Rozumiem już dlaczego ludzie je palą. Usiadłam na krawężniku i odpaliłam papierosa wkładając go do ust. Zaciągnęłam się czując jego smak w płucach i wypuściłam dym z ust.
-Nie lubię gdy palisz Lucy- uniosłam wzrok do góry i zobaczyłam Harrego. Brwi miał złączone w śmieszny sposób przez co lekko zachichotałam. Spuściłam wzrok powrotem na chodnik, a Harry usiadł obok mnie. Już podniosłam rękę aby przyłożyć papierosa do ust, ale chwilę potem wylądował na chodniku. Spojrzałam na Harrego wściekłą miną.
-To moja sprawa czy palę czy nie.- syknęłam przez zęby. Harry mnie zmienił.
-Jesteś moja. Ja ci mówię co możesz a co nie.
-Słucham?! Czy ty siebie słyszysz? Nie jestem twoja! Zastanów się co robisz i co mówisz! Najpierw mnie całujesz, a potem olewasz. Możesz już przestać pierdolić o tym jaka ważna dla ciebie jestem i sobie odpuścić. Nie jestem jakąś jednorazowa zabawką Ha.. – stanęłam wymachując rękami i krzycząc. Ostatnie słowo przerwał mi Harry wbijając się w moje usta. Szybko go odepchnęłam przypominając sobie to co powiedziałam. Nie jestem jego zabawką. Zmarszczył ponownie brwi siadając na krawężniku, a ja wróciłam do budynku. Kolejne 2 godziny pracy minęły dość spokojnie. Kilka klientów, trochę pośmiałam się z Maxem i stwierdziłam, że powoli zacznę się zbierać do domu. Pożegnałam się z szefem i Maxem po czym wyszłam z kawiarni. Powolnym krokiem wróciłam do domu. Po drodze weszłam do sklepu. Wrzuciłam do koszyka produkty spożywcze. Przechodziłam koło alejki z alkoholem i zatrzymałam się. Chwyciłam 2 butelki wina i poszłam do kasy. Zapłaciłam i z dwoma siatkami zakupów wróciłam do mieszkania. Położyłam toby na blacie kuchennym i wyjęłam butelkę wina. Nie nalewając do kieliszka przyłożyłam usta do butelki i zaczęłam pic. Przerwało mi pukanie do drzwi. Spojrzałam na zegarek. Godzina 22.00 i ktoś by zechciał mnie odwiedzić? Odłożyłam butelkę z winem na blat i skierowałam się ku drzwi. Przekręciłam górny i dolny zamek i otworzyłam.  Harry. Wydawało mi się, że płakał. Gestem ręki zaprosiłam go do mieszkania i bez wahania wszedł. Usiadł na kanapie. Zauważył otwarta butelkę wina wypitą do połowy i zmarszczył brwi.
-Lucy. Rozumiem, że palisz, ale jeszcze dodatkowo pijesz? To przeze mnie?- nie był to głoś wściekłego Harrego. Czuć było smutek? Może poczuł się winny?
-dziś akurat miałam ochotę się napić.- powiedziałam cicho na co potaknął głową. Usiadłam obok niego na kanapie opierając głowę o ręce. Przez 5 minut siedzieliśmy w ciszy. słychać było  tylko stukanie wskazówek zegara.
-Przepraszam cię Lucy
-Nie rozumiem – Harry westchnął ciężko i wyszedł. Jejku. Jaki on niezdecydowany. Pogubiłam się w tym wszystkim. Najbardziej mnie denerwuje fakt, że nie wiem kim my jesteśmy. Pewnie gdzieś na boku spotyka się z dziewczynami, a do mnie przychodzi gdy ma gorszy dzień. Przecież ja zawsze ulegam. Stwierdziłam, że nie będę się przejmować i wróciłam do picia wina. Usiadłam na kanapie z butelką i włączyłam jakiś przypadkowy film. Typowy film. Bohater się zakochuje w dziewczynie, skrywa jakąś tajemnicę, potem znika, ona jest załamana, a na koniec biorą  ślub, kochają się , blablabla. Wyłączyłam telewizor i chwytając telefon poszłam do sypialni. To jedno z moich ulubionych pomieszczeń w tym mieszkaniu. Odłożyłam telefon na szafkę nocną i wtuliłam się w kołdrę. Spokój jednak nie trwał długo, bo telefon zaczął wibrować i chcąc nie chcąc postawiłam się do pozycji siedzącej odbierając połączenie.
-halo?
-Lucy?- nieznany mi glos zabrzmiał w telefonie. Można było jednak stwierdzić, że był to mężczyzna.
-Em, tak
-Harry się upił i wszystko rozwala. Powiedział, że chcę cię zobaczyć. Możesz przyjechać?

-Oh, jasne. Wyślij mi adres – rzuciłam krótko rozłączając się. Ubrałam szybko spodnie i bluzkę. Chwyciłam telefon i wybiegłam z domu zakładając buty. Prawie, że biegłam na wskazany adres i gdy już dobiegłam byłam przed wielkim domem. Przypominał  nieco ten, w którym był bankiet. Bez pukania weszłam do domu. Na podłodze butelki, telewizor w częściach, a Harry siedział skulony na kanapie.
_______________________________________________________
wiem, krótki. tak wiem, bo wy czekacie na rozdzial i wgl,
a ja mam siedziec i pisać. dziękuje za tym co NIE
doceniaja mojej pracy. Komentarze typu "fajne, ale krótkie. kiedy nastepny,
nie chce mi sie tak dlugo czekać" nie motywują ;) 
czytasz=komentujesz 

11 komentarzy:

  1. jest cudownie jak zawsze, uwielbiam twoje ff

    OdpowiedzUsuń
  2. kurcze... ludzie mogliby się wziąć w garść... ugh
    no więc.... faktycznie krótki ale ja to rozumiem. rozdział mi się podoba ale jest dla mnie trochę dziwne to że Hazz tak zmienia charakter no i jakoś tak łatwo się poddaje. ciekawe co się wydarzy czy się pokłócą czy może Hazz jej wyzna jakąś tajemnicę czy po prostu przestanie być takim trochę dupkiem. chciałabym żeby im coś z tego wyszło ale żeby jednak on był nadal tajemniczy..... z niecierpliwością czekam na nexta. życzę weny, dużo wolnego czasu i mało nauki xD
    Pozdrawiam @olciiiia97

    OdpowiedzUsuń
  3. ROZDZIAŁ W Y J E B I S TY
    ♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡
    @XdAgatadX

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyszedł Ci naprawde swietny jestem bardzo ciekawa co Harreh bd paplal po pijaku xd :D

    OdpowiedzUsuń
  5. baaardzo baaardzo mi się podoba a poglądy Lucy coraz bardziej zlewają się z moimi. ;p
    czekam na next i jestem strasznie ciekawa jaką masz koncepcję co do tego ff :)
    @wifeboyfrom1d

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten rozdział jest naprawdę świetny, jak i z reszta każdy inny.
    Jestem bardzo ciekawa ci wydarzy się dalej. Kocham tego bloga najbardziej na świecie.
    Powodzenia w pisaniu :*
    @pati22000

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski jak zwykle i oczywiscie czekam na next'a ♡ ♡

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty, strasznie mi się podoba Twój ff ;33 Czytam go od niedawna, ale muszę Ci powiedzieć, że się wyciągnęłam xd <333. Julia xx.

    OdpowiedzUsuń