12.06.2014

Chapter 15

10 komentarzy- next
-Harry Styles- mruknął do ochraniarza, a ten odwiesił czerwony sznurek i wpuścił nas do środka. To chyba oczywiste, że wszystkie kobiety zatrzymały swój wzrok na Harrym. Miałam wrażenie, że niektórym to zaraz ślina po brodzie zleci. Zaraz po tym jak wyszły ze swojego transu oczy kobiet spoczęły na mnie. Oczywiście, nie patrzyły się tak jak przed chwilą na Harrego. Patrzyły się jakby miały mnie zaraz zabić. Harry pociągnął mnie za rękę i po chwili stałam przed sześciu  osobową grupą. Czterech chłopaków i dwie dziewczyny spośród, których dostrzegłam tlenioną blondynkę. Ugh. Nienawidzę jej. Przylepiłam do twarzy sztuczny uśmiech i usiadłam pomiędzy Harrym, a drugą z dziewczyn.
-Powiem ci, że niezła ta twoja zabaweczka- odezwał się z szerokim uśmiechem mulat. Włosy miał  postawione na sporą ilość żelu, a oczy wydawały się być koloru brązowego.
-Honey nie jest zabaweczką. – Harry chyba powoli traci cierpliwość. Syknął na chłopaka przez zęby zmieniając wyraz twarzy na kamienny. Reszta chłopaków lekko zaśmiała się pod nosami, a Harry widząc to jeszcze bardziej się zdenerwował. Świetnie
-Spokojnie Harry- ta sztuczna blondyna się odezwała. Najchętniej to bym zerwała jej te doczepy. Harry wstał łapiąc mnie za rękę i wyszliśmy z klubu. Długo to nie posiedziałam.
-gdzie jedziemy?
-Jak to gdzie. Odwiozę cie do mieszkania- Burknął pod nosem zmieniając bieg. Znów jesteś bipolarny Harry.

Zaparkował pod blokiem i czekał. Nie drgnął nawet. Otworzyłam drzwi i zanim wyszłam z samochodu spojrzałam jeszcze raz na Harrego. Nic. Wyszłam i od razu samochód ruszył zostawiając za sobą ślad opon. Weszłam do mieszkania witając na wejściu Josha.
-Musimy porozmawiać- Powiedział prostując plecy i siadając na kanapie. Josh, jeszcze ty?
-Dobrze-Usiadłam na kanapie obok niego i przypatrywałam się przestrzeni, która znajdowała się naprzeciwko mnie.
-wiesz kim jest ten cały Harry?!- pokiwałam przecząco głową. Zna go.
-N-nie. – Josh zachichotał pod nosem
-Przyprowadza do burdelu dziewczyny, które mają po 15 lat. Uczestniczy w nielegalnych walkach. Ćpa. Pali. Zabija. Bije. Oh i jeszcze jedno- powiedział trochę ciszej pod nosem- On nie kocha Lucy. –szepnął. Obserwowałam jego ruchy lekko zaszklonymi oczami. Stał przy drzwiach ubierając buty.- Nikogo nie kocha- rzucił szybko i cicho wychodząc z domu. O boże.
Zmęczona całym dniem i dużą ilością emocji kolejny raz usnęłam na kanapie.
„ –Nie tato nie bij jej!- uderza kolejny raz. Moja mama cierpi, a ja jej nie mogę pomóc. Podchodzi do mnie. Odsuwam się, ale zamiast iść dalej moje plecy lądują na ścianie. Chwilę potem leci szklanka. Przeleciałam mi dosłownie kilka milimetrów od twarzy. Widzę ten uśmiech. Sprawia mu przyjemność. Ból sprawia mu przyjemność. Unikam ciosu w moja twarz. Raczej ktoś mnie od niego uwalnia. Moja ręka została pociągnięta w bok. Mam zamknięte oczy. Jedynie wiatr, który uderza w moje ciało pozwala mi domyśleć się, że stoję na zewnątrz. Moje powieki lekko drgnęły przy próbie otworzenia ich. Prawe oko widziało już. I gdy zobaczyło lokatego bruneta lewe też już się otworzyło. Uciec? Zostać? W mojej głowie wciąż brzmiały słowa : „On nie kocha Lucy. On nikogo nie kocha”. Nie mogę sobie jednak przypomnieć kto to mówił. Może to moja wyobraźnia? Wyciąga ręce zza pleców. W jego dłoniach spoczywa nóż. Moje nogi nie chcą się ruszyć chodź nakazuje im. Stoją tam gdzie stały. To koniec. „

Obudziłam się cała spocona. Okropny koszmar. Harry by mnie nigdy nie skrzywdził. Prawda? Wstałam z niewygodnej kanapy i poszłam do kuchni. Nalałam do szklanki zimnego mleka i umoczyłam w cieczy usta. Chyba naprawdę życie mnie nie lubi. Już kierowałam się do pokoju, a ktos zapukał do drzwi. 01.34  
Świetna godzina na gości.
Oczywiście nie jest to kto inny jak Harry. Bez przywitania wparował do środka. Fuknęłam z dezaprobatą . Mam lepsze zajęcia niż oglądanie Harrego. On pewnie też. Kto by chciał oglądać dziewczynę z gniazdem na włosach i bez makijażu o pierwszej w nocy. Kto?!
-Musimy pogadać- jego zachrypnięty głoś rozległ się po pomieszczeniu.

-własnie. Musimy porozmawiać- potaknęła mu, a on spojrzał na mnie zmieszany. Nie spodziewałeś się? 
--------------------------------------------------------------------------------------
Czuje jakby nic mi nie wychodziło ;(
nie jestem zadowolona z tego rozdziału 

8 komentarzy:

  1. Zajebisty jak zwykle kochana xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem tak:
    Rozdział jest świetny jak zawsze... trochę gorszy od poprzednich ale i tak jest odjazdowy... ♡

    Wydaje mi się ze jest taki trochę krótki, ale może się mylę?

    I znowu przerwała w takim momencie ze.. ughhh ♡♡ kończysz w najlepszych momentach ;) oczywiście wiem ze o to chodzi ♡

    Czekam na nexta ♡♡
    @pati22000

    OdpowiedzUsuń
  3. mi się podoba ten rozdział, nie przejmuj się tym, że ci gorzej wyszło, każdy ma swoje gorsze i lepsze dni :) znowu tradycyjnie przerwałaś w takim momencie :)
    @DupciaHorana

    OdpowiedzUsuń
  4. kochana nie masz co byc niezadowolona, bo jak zawsze wprowadziłaś taką akcje i urwałas w najlepszym momencie, ale chyba o to chodzi,co? o napiecie,które czują za kazdym razem kiedy czytam tego fanfika. Już niemoge doczekac się dalszych losów tej bary,pisz dalej i nie przejmuj sie gorszymi dniami! ;)
    @wifeboyfrom1d

    OdpowiedzUsuń
  5. hejjj... czemu tak krótko...? pisz dłuższe te rozdziały i nie przerywaj w takich momentach bo Cię uduszę normalnie :P nie no ale tak serio to nic się nie przejmuj.. jest świetnie :)
    Czekam na następny :*
    @Majcziii

    OdpowiedzUsuń
  6. z góry przepraszam za spam :)

    Dwie różne osoby. Dwa różne światy.
    Ammie - wrażliwa, delikatna, nieśmiała dziewczyna, zamknięta w sobie.
    Harry - porywczy, agresywny, brutalny, jego życie to ciągłe niebezpieczeństwo.
    Czy tych dwoje ludzi będzie potrafiło ze sobą być ? Czy Ammie będzie potrafiła zmienić Harry'ego Dowiesz się tego czytając http://dark-harrystyles-fanfiction.blogspot.com/ ZAPRASZAM !

    świetny blog :)

    OdpowiedzUsuń