28.06.2014

Chapter 18

10 kom- next
czytasz=komentujesz

-Wszystko ci wytłumaczę – Harry i szatynka oderwali się od siebie na mój widok.
-Możesz się całować z kim chcesz- Nie, nie możesz się całować z kim chcesz. –Gdzie mój pokój?
- Jak najdalej od Harrego – suka.
-Na górze – Harry odpowiedział pomijając komentarz tej dziewczyny. No i po co ja się zgadzałam na ten wyjazd? Sama siebie teraz oszukuje i wmawiam sobie, że wcale nie obchodzi mnie to, że Harry całował się z tą ździrą. Weszłam po schodach na drugie piętro domku i znajdowałam się na dość szerokim, ale krótkim korytarzu. No i znajdź teraz ten pokój.
Otworzyłam białe drzwi znajdujące się zaraz obok schodów i zobaczyłam dość mały pokój urządzony w jasnych kolorach. Zostawiłam swoją torbę przy dużej, białej szafie i usiadłam na skraju łóżka. Za oknem rozciągał się piękny widok lasu. Może i wytrzymam tu weekend.

Położyłam się na łóżku wtulając w miękką pościel i dość szybko usnęłam.
Harry’s pov
-zdradzasz mnie z nią?
-Nie twoja sprawa!- zdjąłem buty kładąc je na ziemi i usiadłem na kanapie.
-jestem twoją żoną do cholery!- Victoria uniosła rękę i zamachnęła nią, ale chwyciłem ją za nadgarstek kilka milimetrów od twarzy.
-Nie. Będziesz. Na. Mnie. Krzyczeć! – pchnąłem ją delikatnie, ale wystarczająco żeby straciła równowagę a ja żebym mógł wstać z kanapy. Wspiąłem się schodami na górę i zapukałem do drzwi , za którymi powinna znajdować się Lu. Cisza. Uchyliłem drzwi i delikatnie wysunąłem zza nich głowę. Cudny widok. Słodka Lu wtulona w pościel pochrapywała lekko. Co ty gadasz Styles.
Podszedłem do łóżka Lucy i lekko otuliłem ją ciepłą kołdrą. Zamknąłem za sobą drzwi i powrotem zszedłem na dół mając nadzieję, że Victorii już tam nie będzie. Nadzieja matką głupich. Leżała rozwalona na całej kanapie przewijając kanały w telewizorze.
-Wynocha!- chwyciłem ją za rękę tak, ze delikatnie jęknęła i szybko znalazła się za drzwiami. Odetchnąłem z ulgą  siadając na kanapie i krzyżując ręce na klatce piersiowej. Super początek weekendu. Gdy zobaczyłem dziś śpiącą Lu miałem wrażenie, że zaraz ktoś mi ja zabierze. Nie będę mógł już ją dotknąć, zobaczyć. Sam siebie nie poznaje. Moje przemyślenia przerwał dźwięk tupiących nóg. Odwróciłem się i zobaczyłem stojącą przede mną  Lucy.
-Poszła już sobie?- zapytała niepewnie podchodząc bliżej kanapy.
-Tak. I już nie wróci. –potaknęła głową dając znak, że rozumie i usiadła po drugiej stronie sofy. Cisza jaka między nami panowała trwała parę dobrych minut.
-To twoja żona?- potaknąłem głową potwierdzająco. I znowu cisza. Tym razem przerwał ją mój dzwoniący telefon.
Lucy’s pov
Harry odebrał dzwoniący telefon i chyba nie był zachwycony osobą, po drugiej stronie słuchawki.
-Tak.. będę… nie, nie ma mowy… powiedziałem ci kurwa, że jej nie wezmę, tak?... wiem.. dobra, postaram się.. tak… cześć. –zmarszczyłam brwi nie bardzo wiedząc o czym rozmawiał. Nie była to chyba przyjemna rozmowa.
-coś się stało  Harry?
-Nie kurwa. Zajebiście jest.
-jeśli tak chcesz ze mną rozmawiać to odwieź mnie do domu!- krzyknęłam wstając z kanapy.
-Nie unoś się na mnie kurwa!- również wstał z kanapy popychając mnie tak, że spadłam na kwiat w wazonie. Syknęłam z bólu łapiąc się za nadgarstek z, którego leciała krew. Ałłł. – Honey. Ja..ja przepraszam cię. – podszedł bliżej wyciągając ręce w pomocnym geście.
„ –córeczko, przepraszam cię nie chciałem. –podszedł bliżej, a ja odsunęłam się dalej. –córeczko.. wybacz.- złapałam się za piekący od uderzenia policzek. –Lucy
-Nie, zostaw mnie! Zostaw mnie! „

-Nie podchodź do mnie Harry! 

11 komentarzy:

  1. Jejku, Harry pizdo ><
    No czekam jak zwykle na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No jak mógł ją tak potraktować. Może się okaże że też ma dzieci. No dobra trochę wyobraznia mnie poniosła. Świetny

    OdpowiedzUsuń
  3. dobra zmieniam nastawienie do hazzy,denerwuje mnie ten facet -,-spierdziela wszystko po kolei jakby nie mógł się ogarnąć.
    ale czekam na next! <3
    @wifeboyfrom1d

    OdpowiedzUsuń
  4. Jprld jaki lamus.
    Rozdzial ZAJEBIOZA*.*
    @XdAgatadX

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na nastepnyy

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku jaki Harry... taki bad. Next next next

    OdpowiedzUsuń